Wczoraj wróciłam z pracy i czekał na mnie przepyszny obiadek.
Kurczak upieczony na butelce z piwem, obłożony jabłkami, marchewką, cebulką, czosnkiem, pietruszką..
Wszystko było takie aromatyczne, że wyjadałam prosto z blaszki.
A czosnek w całości upieczony smakował...
jak poezja.
To zasługa mojego męża, ja z gotowaniem jestem lekko na bakier.
A zresztą zobaczcie:
Wszyscy mają wrzosy - mam i ja.
Te poniżej jeszcze malutkie...
... a tu już troszkę podrosły.
W tym roku wpuściłam wrzosy także do mojego mieszkania
wprowadzają fajny, jesienny klimat.
Od kilku dni wieczory i ranki są tak chłodne, że rozpoczęliśmy sezon grzewczy.
Ciepło z kominka jest cudowne, tylko z tego powodu cieszę się na jesień,
że zaczynam rozpalać w kominku.
Buziaki dla Was!!!
Ha ha, ale się głodna zrobiłam, jak zobaczyłam tego kurczaka! Wierzę, że smakował jak poezja;)
OdpowiedzUsuńWrzosy cudne!
Miłego wieczorku!
Oj jaki pyszny kurczak! no nie mów, że masz męża który takie obiadki serwuje na co dzień?:)))
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościć:)
a wrzosy wspaniałe i widzę, że masz ich sporo. Ja mam te wrzosowe, ale białe też wyglądają niesamowicie:)
pozdrowienia
Ale pyszności widzę :-) Twój mąż to skarb! Ugotuje, fajne skrzyneczki poskłada, złota rączka.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu też wrzosy zakupić, bo bez nich nie ma prawdziwego powitania jesieni.
Kochana aż mi slinka cieknie;)) dobrze że mój mąż tego nie widzi bo by mi kazał jutro robić;))
OdpowiedzUsuńWrzosy wspaniałe;)
Chyba musze mojego M. przeszkolic.Ja tez chce miec takie jedzonko serwowane ;)))
OdpowiedzUsuńPiekne wrzosy.
Pozdrawiam cieplutko.
Witaj Blondi_***
OdpowiedzUsuńale narobilas mi smaka,kurczak na piwie z jablkami musi smakowac oblednie mniam,mniam
wrzosy w koszyku wygladaja cudo*
UsuńDzięki dziewczyny. No na co dzień to nie mam tak dobrze, ale mąż jest na urlopie i korzystam jeszcze do środy z przyjemności nie gotowania obiadków. W weekendy też przejmuje rolę kucharza w naszym domku. Bardzo mnie to wtedy cieszy. A na dziś serwuje pieczonego królika. Ciekawe czy moim chłopakom będzie smakował?
OdpowiedzUsuńAle smakowitości ten Twój mąż piecze.
OdpowiedzUsuńwrzosy bardzo lubię :-)))
OdpowiedzUsuńa kurczak mniam mniam :))
Wygląda naprawdę smakowicie, aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńWrzosy cudowne, ja je uwielbiam. Zazdroszczę kominka, w ostatnie wieczory i mi by się przydał.
pozdrawiam
molucha
Mniam Pychota-wygląda efektownie. To masz talent w domu-super!A jak przyjemnie przyjść z pracy i mieć ugotowany obiadek...Pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńsmakowicie wyglada , akominka zazdroszczę :) kurczak wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Jejusku jak bym zjadla takiego kurczaka...pysznosci!
OdpowiedzUsuńpozdrowionka niedzielne:)
No cóż to by był za początek jesieni bez wrzosów??? Widzę, że wybrałaś białe... wyglądają tak delikatnie...
OdpowiedzUsuńO Jezu... zabiłaś mnie tym kurczakiem na butelce piwa. Chyba zbiorę się w sobie i zrobię niespodziankę swojemu mężowi , staremu piwoszowi :-)) Na jakiej butelce to robiliście ? 0,5 litra czy mniejszej ?
OdpowiedzUsuń