sobota, 27 października 2012

Pokój Mikiego

Zebrałam w sobie siły i mogę Wam pokazać 
efekty naszych ostatnich działań.

Miałam wielką ochotę na pokój syna
w stylu "marine" ,
ale 6-letni chłopiec już sam
wie czego chce 
i nie dał się przekonać na kolory
niebiesko-czerwono-białe. 

Udało się na mały akcent
w dodatkach
(latarnie morskie, ramka i muszle).

Kolor na ścianach to:
wiatr południa - Śnieżka,
jesienna mgła - Dekoral,
oliwkowy gaj - Dulux. 
 Ten ostatni kolor jest tylko na kilku paskach,
bo okazał się zbyt ciemny na ścianie. 

Zapraszam do pokoju Mikołaja... 


No i jest też poszewka oliwkowa z imieniem i piłką. 


Drewniany napis - dzieło Redów


Najlepsze farbki do malowania tkanin Fevicryl
polecane przez naszą Maryś.


Pasy to dzieło mojego P. 
Było przy nich troszkę zabawy,
ale wyszły tak jak chcieliśmy. 
Są w dwóch miejscach przy drzwiach i przy oknie. 


Kotwica to też dzieło Reda i Iz - prezent dla Mikołaja. 


Dodatek "marine". 


Napis trafił w rezultacie na ścianę. 


Rybki czekają na uzupełnienie roślinek, 
które sobie zeżarły.



A tak było przed malowaniem: 










No i na koniec galerii jeszcze raz pasy: 






No to ja spadam.
Nie zanudziłam Was fotkami? 

Życzę wszystkim fajnie spędzonego
weekendu!!!

Następny post będzie...
poduszkowy. 



piątek, 26 października 2012

Niespodzianki



Miałam tu zajrzeć zupełnie z innym tematem
 (pokazać migawki z pokoju Mikołaja po zmianach),
ale spotkała mnie wielka radość
za sprawą mojej 
blogowej koleżanki 

Zobaczyłam na jej blogu moją upragnioną pozycję książkową
"CZAS ODNALEZIONY"
autorstwa 
Moniki Kantor (Mimi) i  Sebastiana Załęckiego

Wspomniałam, że bardzo bym chciała ją mieć
i że mam nadzieję na dodruk w przyszłości.
Dominika zaproponowała, że może mi ją przesłać
i oto jest, upragniona, wyczekana, pięknie zapakowana. 
Dozowałam sobie przyjemność jej otwierania,
bo Dominika zadbała o świetną oprawę:
sznureczek, papier, folia bąbelkowa 
i piękny woreczek z nadrukiem transferowym. 
Sami zobaczcie!!!




A to ONA - pachnąca i świeżutka.  


Tak jak Mimi pisze, takie mam pragnienie jej czytania:
powoli, w ciszy, przy gorącej kawie czy herbacie. 



Schowałam ją z powrotem do tego ślicznego woreczka,
żeby się nie zniszczyła. 


Dominika chciała, żebym zatrzymała sobie "Czas odnaleziony"
na zawsze, to bardzo miły gest, ale wpadłyśmy 
na pomysł przekazywania sobie
tej wspaniałej książki...

Jeśli ktoś z Was marzy o zapoznaniu się z treścią 
"Czasu odnalezionego"  
i pooglądaniu wspaniałych zdjęć,
to proszę o wpis w komentarzach.

Jak tylko nacieszę się tym "cudem"
to obiecuję, że podam go dalej 
i uszczęśliwię w ten sposób kolejną osobę. 
I możemy w ten sposób uszczęśliwiać się nawzajem.

Jeśli nie będzie dodruku, to będę czekać na część II 
i już teraz na pewno nie przegapię zapisów.

Dominiko jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję. 

To nie koniec niespodzianek jakie mnie spotkały. 

Zapytałam Izę z bloga Nitką i szydełkiem
czy nie zrobiłaby mi "ubranek na kubki".
Tak mnie zainspirowały wpisy i zdjęcia na innych blogach,
że zachciało mi się takich milusich osłonek,
żeby trzymały ciepło naparu na dłużej
a moich chłopaków nie parzyła gorąca herbatka w łapki. 

No i mam dwa ubranka na kubki
i jeszcze dostanę w bardziej żywych barwach. 
Iza dziękuję!!!







Ten drewniany napis - imię mojego syna - to dzieło
Pokażę go dokładniej przy kolejnym poście. 


W ostatnim poście pokazywałam Wam mój soczek z winogron.
Bardzo chciałam go ładnie opakować i przykleić fajne etykietki,
szukałam w necie czegoś ciekawego
i natrafiłam na  blog 
m.in. z etykietkami na przetwory.
Nie było tam akurat etykietek na sok z winogron,
ale na moje pytanie o nie 
bez problemu zostały wykonane 
i udostępnione.
Dziękuję blogerom z Wolnego tempa za to, że
mam fajnie poobklejane buteleczki na sokach. 







Ale się rozpisałam, to przez te moje zaległości.

Właśnie doczytałam na blogu u MIMI
w komentarzach, że są zapisy na część 2 - LATO. 
Tylko nie wiem na razie, gdzie jest miejsce na zapisy?
Może ktoś mi podpowie?

Pozdrawiam!!!
Miłego dzionka!!!




sobota, 13 października 2012

Winogronik

Ostatnio na moim blogu bardziej kulinarnie  się zrobiło.

Dziś przygotowujemy sok z winogron, obrodziły w tym roku bardzo
i już się wyciska w sokowniku soczek. 
Są dość słodkie, ale na pewno dosypiemy troszkę cukru.
Piszę w liczbie mnogiej, bo zarówno przy obrywaniu owoców, 
jak i przygotowaniu soku pomaga mi Mikołaj 
(młodszy synek).

A w międzyczasie pomaga jeszcze  tacie malować swój pokój.
Pomocnik z niego całą gębą. 





Młotek w rękach dziecka - tym razem bezpiecznie.


To nic, że kuchenka lekko zachlapana
dla "swojskiego" soku warto!!!



Ale aromaty...

Stary, lekko skrzywiony sokownik,
dziś jak znalazł
a jeszcze do niedawna stał sobie otulony pajęczyną
pośród innych rzeczy po Babci. 

Spokojnej nocki dla Was ode mnie.

Przede mną jeszcze rozlanie soku do buteleczek
i pomoc przy malowaniu.

UFF!!!

wtorek, 2 października 2012

Obiadowo

Mamy 2 października a ja gotuję obiadek przy szeroko otwartym oknie.
Promienie słońca wpadają do środka, wieje lekki wiaterek
i jest cieplutko!!!
Tak było latem, ale żeby i w październiku.

Bardzo cieszy mnie taki stan i daleko mi do jesiennej chandry...
Aż musiałam podzielić się z Wami moim nastrojem przy obiedzie. 



W kuchni unosi się zapach czosnku, 
bo dużo go dziś w dzisiejszym menu. 
Uwielbiam czosneczek!!!


A co będziemy dziś jeść? 

MAKARON...





... z OWOCAMI MORZA. 


Nasze ulubione danie i zawsze zjadane do ostatniego kęsa. 
No i szybko się je przyrządza. 
Oprócz czosnku dodaję świeżą bazylię, natkę pietruszki, sól, pieprz, olej. 
Krewetki i mieszankę morskich owoców kupuję w postaci mrożonej,
bo innych nie dostanę w moim mieście niestety. 


No to zabieramy się z moimi synami za pałaszowanie dania
a dla mojego P. przygotuję tradycyjnego schabowego,
bo nie jest amatorem tych smaków. 

Więcej będzie dla nas!!!

Buziaki!!!Pa pa!!!